Tango – Akt III

Tango Akt III

tango

Streszczenie szczegółowe Tango Akt III w formacie pdf, do ściągnięcia na dysk

Salon wygląda całkiem inaczej niż poprzednio. Wszystko jest uporządkowane i na swoim miejscu. Panuje ład i harmonia. Domownicy są ubrani odświętnie i pozują do zdjęcia. Edek usługuje im jako lokaj, co podoba się Stomilowi. Nie podoba mu się natomiast kołnierzyk zapięty pod szyją. Uwiera go niemiłosiernie. Eugeniusz mówi, że nie pożałuje. Jeszcze niejedno mu się spodoba. W końcu udaje im się ustawić i wykonać zdjęcie. Nie mogą jednak zrzucić niewygodnych ubrań. Ślub ma się odbyć dopiero o dwunastej. Wszystkiego pilnuje Eugeniusz. Gasi w zarodku wszelkie objawy buntu. Na scenie pojawia się Ala w sukni ślubnej. Nie ulega ona tak wujowi. Nazywa go nawet głupcem, nie przejmując się tym co on mówi. Eugeniusz odchodzi, zabierając na stronę Stomila. Wychodzą też inni. Pozostaje tylko Eleonora i Ala. Ta pierwsza poprawia jej włosy. Dziewczyna pyta się jej czy jest szczęśliwa. Nie uzyskuje jednoznacznej odpowiedzi. Mówi, że wszyscy wstydzą się szczęścia, tak jakby był to jakiś pryszcz. Eleonora odpowiada, że takie mają czasy. Zmieniają temat. Ala pyta się o Edka. Dlaczego mama jest z nim. Ona odpowiada, że chyba dlatego, że jest on taki prosty i nieskomplikowany. Gdy coś robi, to całym sobą. Działa to na nią odświeżająco. Niestety Stomil udaje, że nic nie widzi. Ala pyta się jej z kolei, czy dobrze robi że wychodzi za Artura. Eleonora nie rozumie. Przecież oświadczył się on, a Ala się zgodziła. Dziewczyna odpowiada, że wszystko robią za niego zasady. A ona chce Artura. Zgodziła się tylko dlatego, że ma nadzieję na zmianę. Ma dość tych zasad. Pytają się Edka, który pojawił się żeby nakryć stół, czy on ma jakieś zasady. On odpowiada że ma, owszem. Wyciąga notes i czyta parę tekstów, przepisanych od kolegi. Rozmowę przerywa wejście Eugeniusza i Stomila. Ten pierwszy namawia drugiego do założenia gorsetu. Zapewnia on nienaganną sylwetkę w każdej sytuacji (przynajmniej według Eugeniusza). Stomil broni się jak może. Ucieka do swojego pokoju. Za nim znika tam również Eugeniusz. Po chwili dochodzą stamtąd odgłosy szamotaniny i protesty Stomila. Ala zastanawia sie, czy wuj może mieć wpływ na Artura. Eleonora sądzi jednak, że jest odwrotnie. Pyta sie Ali, czy ciągle ma nadzieję, widząc co się tu dzieje. Ta odpowiada, że tak. A jak się one nie spełnią to wie co zrobić. Nie powie jednak co to będzie. Mama idzie sprawdzić co się dzieje w pokoju Stomila zostawiając dziewczynę samą. Niezauważony wchodzi Artur. Zniechęcony siada na fotelu i rusza się stamtąd dopiero na odgłosy szamotania dochodzące z pokoju Stomila. Wchodzi tam i wyciąga za krawat wuja Eugeniusza, nazywając go zdrajcą. Wszyscy są zdziwieni i nie wiedzą co o tym myśleć. Ojciec uważa, ze urżnął on się na wieczorze kawalerskim. Eugeniusz ma nadzieję, że to tylko żarty i wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Artur tymczasem pada do kolan Stomila i mówi, że wszystko to ułuda. Nie ma przeszłości ani przyszłości. Mylił się. Przeprasza Alę i wuja za swoją pomyłkę.

[metaslider id=1923]

Ojciec natomiast stwierdza, że już najwyższy czas zakończyć ta farsę. Jest pobłażliwy, ale dosyć już tych błazeństw. Szuka swojej piżamy, w którą ponownie chce się przebrać. Artur jednak zatrzymuje go. Mówi, że mylił się co do konwencji. Konwencja ich nie zbawi. Zrobi to natomiast idea. Każe Edkowi pozamykać wszystkie drzwi. Nikogo nie wpuszczać ani nie wypuszczać. Pozostaną tu, aż znajdą ideę. Wszyscy, nawet Eugeniusz, protestują. Artur jednak, w swoim pijackim widzie, jest nieubłagany. Zebrani nie mają wyjścia. Muszą coś znaleźć. Wuj proponuje Boga i sport, ale te idee już były i nie sprawdziły się. Stomil proponuje eksperyment. To również nie pasuje Arturowi. Edek, którego również zapytano o zdanie proponuje postęp. Parcie do przodu. Po analizie ta idea zostaje także przez Artura odrzucona. Ich rozważania przerywa babcia, która zmierzając do katafalku oświadcza, że umiera. Początkowo nikt nie zwraca na nią uwagi. Później wszyscy są oburzeni, że im przeszkadza. Ale gdy kładzie się ona na katafalku zwraca ich uwagę. Po chwili umiera. Dla niektórych jest to szok. Dla Artura natomiast olśnienie. Ma już swoją ideę. Woła Edka i sprawdza jego muskuły. Pyta się czy potrafiłby … i przejeżdża palcem po szyi. Lokaj śmieje się i mówi, że od razu wiedział, że z Arturem można się dogadać. Stomil, zajęty sobą, mówi że dość już ma tego wszystkiego. Boli go głowa i idzie się położyć. Na skinienie chłopaka zatrzymuje go Edek. Artur oświadcza, że oto on uwolni ich od wszystkiego i wskaże najlepszą przyszłość. Zaczyna mówić natchniony, że tylko władza istnieje zawsze i niezależnie od wszystkiego. On będzie teraz nimi władał, ponieważ wyzwolił swój mózg od wnętrzności swojego ciała. Pozostałe osoby zaczynają go w końcu ignorować. Rozmawiają o obiedzie. Arturem zajmą się później. W końcu jaką on może mieć nad nimi władzę. Artur słysząc to wchodzi na stół i mówi, że może ich zabić. Może zakończyć ich życie kiedy zechce. Ta deklaracja wprawia wszystkich w konsternację. Przeraża natomiast wuja, który chce opuścić pokój. Na rozkaz Artura zatrzymuje go jednak Edek. Nowy władca stwierdza, że Eugeniusz będzie pierwszym, którego rozwalą. Każe Edkowi czynić swoją powinność. Rozpoczyna się pościg. Wujowi udaje się uciekać, ale lokaj zbliża się do niego coraz bardziej. Wszystko przerywa Ala. Mówi ona, że zdradziła Artura z Edkiem. Artur jest zszokowany. Dziewczyna stwierdza, że myślała iż żeni się on z nią tylko dla zasady i nie zależy mu. Chłopak schodzi ze stołu i zachowuje się jak obłąkany. Później wpada w złość i chce dopaść tego, który był sprawcą jego nieszczęścia. Szuka rewolweru. Edek jednak był szybszy. Pierwszy go znalazł, podszedł do Artura od tyłu i uderzył go w kark. Gdy ten upadł poprawił jeszcze raz. Potem spokojnie usiadł na fotelu. Artur ostatkiem sił mówi, że kochał Alę i kona. Jego śmierć, nie powoduje szoku wśród zebranych. Eugeniusz mówi, że nie ma już do niego urazy. Teraz już nie może mu nic zrobić. W końcu odzywa się Edek, który mówi, że chłopak miał dobry pomysł, tylko gorsze wykonanie. Teraz to on będzie tu rządził. Wszyscy widzieli jak potrafi uderzyć. Pierwszy podporządkowuje się Eugeniusz a po nim pozostali. Scena kończy się tangiem, które wujcio tańczy z Edkiem.

KONIEC

<<Tango – Akt II

Zdjęcie powyżej – Stanisław Mrożek, autor Mariusz Kubik, http://www.mariuszkubik.pl, licencja CC BY 2.5.