Pan Tadeusz – Księga X – Emigracja Jacek

Gdy w folwarku Sopliców kończyła się bitwa, na niebie zbierały się ciemne chmury wróżąc potężną burzę. Ocaleni Moskale i szlachta zaczęli chować się w zabudowaniach, a zaraz potem z nieba lunął deszcz. Burza była bardzo silna więc nikt ani nie wychodził z folwarku ani tam nie przybywał. Wiadomość więc o tym co się tu działo nie rozniosła się po okolicy, co mogło uratować zwycięzców. W izbie Sędziego trwały gorączkowe narady. Był tam Podkomorzy, ranny Robak, Sędzia, Rykow i Gerwazy. Nie musieli bardzo przekonywać kapitana, ponieważ lubił on ich i nie był wrogiem Lachów. Powiedział, że zaświadczy na ich korzyść a całą winę zwali się na Płuta. Muszą go tylko uciszyć bankowym papierem, bo inaczej może im narobić wiele problemów. Ale Klucznik, który był rozmawiać z majorem stwierdził, że nie powie on już nic nikomu i nie trzeba się o to martwić. Pojęli jego słowa wszyscy i krótkie milczenie zapadło w pokoju.

Majora nigdy nikt nie znalazł a Gerwazy milczał na ten temat jak zaklęty. Największy więc problem został usunięty więc szybko zawarto porozumienie z Rykowem. Później do szlachty przemówił Podkomorzy. Ci którzy czynny udział brali w bitwie nie mogą czuć się bezpiecznie na Litwie. Muszą uchodzić do Księstwa i zasilić szeregi armii polskiej. Jest szansa, że na wiosnę spotkają się znowu. Pozostali tutaj na nich i na Płuta winę zwalą i w ten sposób szukać będą ocalenia. Zgodzili się z jego słowami wszyscy, choć zrobili to bardzo niechętnie. Nie znaleźli jednak innego wyjścia. Szybko zaczęli się zbierać do drogi. Wśród nich znalazł się i Tadeusz, którego Sędzia przed odejściem zatrzymał jeszcze na chwilę. Oświadczył, że ponieważ Tadeusz wyjeżdża prawdopodobnie na długo chciałby zaręczyć go z Zosią. Dziewczyna jest mu przychylna a Telimena nie będzie już robiła problemów. Chłopak odpowiedział, że te zaręczyny nie mogą teraz przyjść do skutku, ponieważ nie zasłużył na nie. Kocha Zosię i byłby najszczęśliwszy gdyby została ona jego żoną, ale uczynić to może dopiero gdy okryje się chwałą i powróci w te strony. Zosia podsłuchiwała pod drzwiami i gdy Tadeusz miał się już zbierać przyniosła mu święty obrazek na drogę i powiedziała żeby pamiętał o Zosi i szybko do niej wracał. Na tą scenę weszli Hrabia z Telimeną, a ten pierwszy stwierdził, że ruszy on razem ze swoim niedawnym wrogiem i razem będą cierpieć z miłości, tu zwrócił się ku Telimenie, oraz razem będą ścigać wrogów ojczyzny. Dawne urazy niech pójdą w niepamięć. Sędzia radził mu żeby nie wyjeżdżał, ponieważ łatwo on wykupić się może od wszelkich win, ale Hrabia odpowiedział, że byłoby to niezgodne z jego charakterem. Robak powiedział na to, że na pewno przyda się on w Księstwie a najbardziej jego pieniądze. Pochwalił jego decyzję i powiedział żeby spieszył się z odjazdem. Telimena widząc, że nic go nie odwiedzie od wyjazdu przypięła mu czerwoną kokardę i podała rękę do ucałowania mówiąc żeby o niej pamiętał. Żegnał się też Tadeusz, ściskając ze wszystkimi. Gdy wyszli Ksiądz Robak nakazał Sędziemu żeby przywołał Klucznika i zamknął drzwi. Chwilę milczał spoglądając głęboko w oczy Gerwazego a potem rozpoczął mówiąc: „Jam jest Jacek Soplica”. Klucznik słysząc to pobladł bardzo a Jacek ciągnął dalej mówiąc, że jest on już w rękach Boga i nie są mu straszne gniewy ludzkie. Prosi go żeby wysłuchał jego spowiedzi. Potem zrobi z nim co zechce. Klucznik nic nie powiedział, więc ranny zaczął swoją opowieść. Mówił o miłości do córki Stolnika i powstające z tego powodu zatargi. Stolnik nie był tu bez winy. Wiedział on o jego miłości i wykorzystywał ją dla swoich celów. Jacek był popularny wśród szlachty, a taka osoba była magnatowi bardzo potrzebna. Nieraz złość wielka w nim wzbierała i już miał mścić się na Stolniku, ale zawsze powstrzymywała go ona, jego córka Ewa, patrząc na niego błagalnie. I tak on, największy zawadiaka na Litwie trwał w tym oszustwie płaszcząc się przed Horeszkiem. Aż do czasu gdy podano mu czarną polewkę, znak że nie dostanie on swojej ukochanej za żonę. Chciał wyjechać daleko. Zebrać jakiś oddział i walczyć. Ostatni raz pojechał pożegnać się ze Stolnikiem z nadzieją, że może poruszy jeszcze serce starego magnata. Jego córka gdy dowiedziała się o tym, że Jacek wyjeżdża padła zemdlona i pogrążyła się w rozpaczy. Stolnik natomiast zimno zapytał go o córki wesele. Kasztelan witebski stara się o jej rękę i co on by mu poradził? Nie pamięta co odpowiedział. Podobno wsiadł na konia i odjechał. Myślał o zemście i czekał na sposobną okazję. Postanowił wyrzucić z serca Ewę, ożenić się z pierwszą lepszą, a później poszukać jakiejś zaczepki. Nie chciał bowiem aby mówiono, że został odrzucony i za to się odgrywa. Tak zrobił, ale jego żona, poczciwa i przywiązana do niego, nie zaznała przy nim szczęścia. Opętany był chęcią zemsty, która nie pozwalała zająć się niczym innym. Matka Tadeusza zmarła w końcu z żalu osieracając go. On sam zaczął pić, żeby zapomnieć i stał się pośmiewiskiem wszystkich. Nikt już się z nim nie liczył, z nim który jeszcze niedawno trząsł całym powiatem. Stolnik natomiast zaręczył Ewę z wojewodą i w zamku odbywały się huczne bale. Jacek krążył wokół życząc żeby ten zamek zawalił się na łysą głowę jego pana. Nie musiał długo czekać. Zamek oblegli Moskale, a on stał i przyglądał się temu. Nie był jednak z nimi w zmowie. Początkowo przyglądał się bitwie i myślał o tym, żeby pomóc im. Gdy jednak Moskale zaczęli padać i uciekać od zamku złość na nowo go porwała. Jak to, Stolnik znowu ma być zwycięski? Ranek już był, gdy ujrzał go dumnego na ganku.

[metaslider id=1923]

Nie myśląc długo wziął broń Moskala, przyłożył, wypalił! Nie uciekał kiedy Gerwazy mierzył do niego. Ach czemu wtedy nie trafił! Gerwazy odpowiedział, że szczerze chciał tak uczynić. Tak wiele nieszczęść powstało z tego powodu. Jednak dzisiaj on jako zakonnik ocalił Hrabiego i jego przed kulami jegrów. Są kwita, więcej nie zjawi się na ich progu i pomsty szukał nie będzie. Wstał i zbierał się do wyjścia. Ale Jacek błagał go żeby został i wysłuchał go do końca. Tej nocy na pewno umrze i jest to jedyna okazja. Sędzia, który do tej pory siedział cicho przejął się bardzo tym co usłyszał. Chciał wzywać doktora, ale ksiądz odpowiedział, że nic już tu po nim. Dostał kulę w stary postrzał i teraz wdała się gangrena. Musi natomiast skończyć swoją opowieść. Okrzyknięto go zdrajcą i epitet ten przylgnął do niego. Gdy weszli Moskale i nastała Targowica uważali go oni za ich stronnika. Soplicowie dostali od nich majątek i łatwo byłoby mu się wtedy przemoskwiczyć. Jednak nie mógł. Uciekł z kraju i włóczył się nie wiadomo gdzie. Ale Bóg w końcu wskazał mu cel. Córka stolnika wywieziona na Sybir wraz mężem wojewodą tam zmarła młodo, zostawiając córkę Zosię. Kazał zająć się nią. Sam został mnichem i walczył za ojczyznę. Na koniec dane mu było przedostać się do kraju i tu umierać. Jego ostatnie dzieło, powstanie, jednak on, Gerwazy zniweczył plątając wszystko i przywodząc do tego co ich spotkało. Ale przebacza mu i nie czuje urazy. Gerwazy odpowiedział na to, że nie jest on lutrem ani jakimś syzmatykiem i nie będzie również chował urazy. Na koniec powie mu coś, co może go pocieszy. Pan jego przed śmiercią mówić nie mógł, ale ręką uczynił krzyż, kierując go w stronę bramy, dając znak że zabójcy przebaczył. Gerwazy z gniewu i rozpaczy nigdy o tym nikomu nie powiedział. Po tym Jacek osłabł bardzo i nastało długie milczenie. Spokój ten przerwało przybycie posłańca z Księstwa. W liście była informacja o tym, że stanęła wojna pomiędzy Moskwą a Francuzem a sejm w Warszawie uchwalił przyłączenie Litwy. Ksiądz Jacek podziękował Bogu i powiedział, że teraz może odchodzić ze spokojem. Po chwili za progiem odezwał się dzwonek, który niósł pleban przynoszący ostatnie namaszczenie dla umierającego.

KONIEC KSIĘGI X

<<Pan Tadeusz – Księga IX – Bitwa | Pan Tadeusz – Księga XI – Rok 1812>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *