Tango – Akt I

tango pdf

Streszczenie szczegółowe Tango Akt I w formacie pdf, do ściągnięcia na dysk

Osoby:

Młody człowiek, czyli Artur

Eleonora, matka Artura

Stomil, ojciec Artura

Osoba na razie zwana Babcią, czyli Eugenia

Starszy partner, czyli Eugeniusz

Partner z wąsikiem, czyli Edek

Ala, kuzynka i narzeczona Artura

Tango – Akt I

W zagraconym pokoju znajdują się trzy osoby. Siedzą przy tak samo jak pokój zabałaganionym stole. Tylko jego część jest oczyszczona, a obrus podwinięty. Grają w karty. Są to osoba zwana Babcią, starszy pan i młodszy z wąsikiem. Wszyscy ubrani dość niechlujnie, choć ich stroje, gdyby były zadbane i odpowiednio dobrane, mogłyby uchodzić za wykwintne. Do pokoju wchodzi młody człowiek. Wraca z wykładów niosąc pod pacha książki. Ubrany jest nienagannie w dopasowany garnitur. Grający nie zauważają go. Grają w karty układając rymy gdy je rzucają. Najsłabiej wychodzi to Eugeniuszowi, starszemu panu. Edek, osobnik z wąsikiem, zauważa przybyłego. Zrywa się zza stołu i mówi, że na niego czas. Młody człowiek jest zły. Gani Babcię, czyli starszą panią za to, że znowu grają w karty. Każe się wynosić Edkowi. Ten zmierza do drzwi. Zatrzymuje się jednak przy młodzieńcu i wyjmuje książkę spod jego pachy. Zaczyna ją przeglądać. Młodzian goni tymczasem uciekającą Babcię, robiąc jej wyrzuty. Dostaje się też Eugeniuszowi, któremu zakłada on na głowę ptasią klatkę bez dna, stojącą na stole. To jego areszt. Babci też się dostaje. Zostaje wysłana na katafalk, gdzie ma leżeć wśród zapalonych gromnic. Edek tymczasem z zainteresowaniem przegląda książkę, która okazuje się podręcznikiem do anatomii człowieka, wraz z kolorowymi obrazkami. Na to wszystko do pokoju wchodzi matka Artura, czyli młodzieńca, Eleonora. Wita się z synem pytając co się tu dzieje. Wita się również z Edkiem. Artur zdziwiony jest, że się znają. Eleonora mówi, że wszyscy go znają, a ona od czasu do czasu z nim sypia. Ta wiadomość przygnębia Artura. Stara się go pocieszyć Eugeniusz, który głośno chwali Edka, a po cichu określa go jako chama i gbura. Sugeruje Arturowi, żeby się nim zająć. Choćby dać mu po pysku. Artur nie jest tym jednak zainteresowany. Przesiada się do stołu, gdy jego matka przynosi mu coś do zjedzenia i kawę. Matka widząc karty, pyta się, kto wygrywał. Gdy okazuje się, że Edek, czyni mu zarzuty. Obiecał przecież, że dzisiaj przegra. Potrzebne im są pieniądze. Zapach kawy tymczasem zwabia Stomila, ojca Artura. Eleonora pyta się go dlaczego nie śpi? Miał przecież zostać w łóżku do południa. Po południu łóżko będzie zajęte. Stomil odpowiada, że ma inne zajęcia. Arturowi natomiast nie podoba się jego porozpinana piżama. Chciałby, żeby ją zapiął, ale nie może znaleźć argumentów, które przekonałyby ojca, żeby to zrobił. Podczas rozmowy zarówno ojciec jak i Edek wypijają kawę Artura. Młody człowiek w końcu zrywa się zza stołu i biegając po pokoju krzyczy, że w tym domu nie ma żadnego ładu, ani porządku. Wszystkim rządzi przypadek. Stomil odpowiada na to, że to jest właśnie ich styl życia. Nie przejmują się konwenansami i żyją swobodnie, tak jak się im podoba. Cała ta rozmowa przerywana jest pytaniami o kawę, które ojciec zadaje Eleonorze. Rodzice Artura wspominają czasy buntu i swobody. O tym jak Stomil posiadł Eleonorę na premierze w teatrze przed jej rodzicami. To były czasy. Ale przecież wciąż są młodzi, jak stwierdzają. Ojciec jednak mówi to bez entuzjazmu i przekonania, podchodząc do lustra i oglądając swoją twarz. Eleonora tymczasem gorączkowo liczy ile to już lat upłynęło. Przerywa im Artur, który obcesowo stwierdza, że te czasy już dawno minęły.  Stomil oburza się. Mówi, że kosztowało ich wiele wysiłku, żeby mógł on żyć w czasach jakie nastały teraz. W ich czasach tylko niektóre kobiety były upadłe, musieli zachwycać się teatrem mieszczańskim (ohydztwo), przy jedzeniu nie wolno było trzymać łokci na stole, dopiero po wielu staraniach młodsi przestali ustępować miejsca starszym. To dzięki ich staraniom może on dzisiaj robić z Babcią co zechce. Artur ma jednak inne zdanie na temat rzeczywistości. Dla niego wokół panuje jeden wielki burdel. Tak się musi dziać, gdy każdy może robić co zechce. Stomil mówi, że właśnie chodzi o to, żeby tak było. Dziwi się Arturowi, że tego nie pojmuje. Dla nich liczył się tylko bunt. Bunt i anarchia. Na nich zbudowali przyszłość, którą teraz mają. Artur stwierdza, że chyba nigdy się nie zrozumieją. On nie akceptuje tego co dzieje się wokół. Wchodzi właśnie w życie, ale musi je dopiero stworzyć. W tym świecie wszystko stało się niemożliwe, ponieważ właśnie wszystko jest możliwe. Artur potrzebuje porządku i możliwości buntu.

[metaslider id=1923]

Ojciec oburza się mówiąc, że do niczego innego jak do buntu go nie namawia. Ale Artur nie ma się przeciw czemu buntować. Wszyscy są potwornie tolerancyjni i każdy nonkonformizm od razu przeradza się w konformizm. Stomil namawia go, żeby zajął się sztuką. To przecież wieczny bunt. Ale Artur chce być lekarzem, co Eleonora ocenia jako wstyd dla rodziny. Stomil przerywa te rozważania mówiąc, że wpadł na pomysł nowego eksperymentu. Wszyscy, poza Arturem, są podekscytowani. Zaczynają przesuwać meble przygotowując odpowiednią ilość miejsca. To budzi Alę, osiemnastoletnią kuzynkę Artura. Spała ona na posłaniu. Artur przysiada się do niej i rozpoczyna rozmowę wykazując swoje zainteresowanie. Ona traktuje go opryskliwie, co denerwuje chłopaka. Rzuca w nią książką. Nie trafia. Ona nieco przestraszona pyta się go dlaczego to zrobił. Ich rozmowę przerywa Stomil. Wszystko przygotowano już do jego eksperymentu. Na ustawionych krzesłach siadają Eugenia, Eleonora, Eugeniusz i Edek, który usiłował się wymknąć, ale został zawrócony. Stomil przywołuje też Alę i Artura, a sam wchodzi za katafalk, który udawać ma scenę. Chce zaprezentować sztukę o Adamie i Ewie. Zaczyna, ale po chwili rozlega się huk i gaśnie światło. Okazuje się, że to był właśnie ten eksperyment. Eleonora jest zachwycona. Reszta mniej, a Eugeniusz mówi, że w ogóle nic z tego nie rozumie. W końcu odzywa sie zdenerwowany Artur mówiąc, że wszyscy mają wyjść. On stworzy ich na nowo. Wygania ich. Eugeniusz wychodząc mówi mu, że może on na niego liczyć. Jest niedzisiejszy. Gdy i on opuszcza scenę zostaje tylko Ala. Artur mówi, że teraz jej wszystko wytłumaczy.

KONIEC AKTU I

Tango – Akt II>>

Zdjęcie powyżej – Stanisław Mrożek, autor Mariusz Kubik, http://www.mariuszkubik.pl, licencja CC BY 2.5.